



Rozdział 3 - Mate
Rozdział 3 - Partner
Punkt widzenia Emily
Chłodny jesienny wiatr wyrwał mnie z transu, a ja krzyknęłam przestraszona, gdy drzwi za mną zamknęły się z hukiem.
Potrząsnęłam głową, zdezorientowana, spoglądając na ogrody.
Dlaczego miałam ochotę tu przyjść? Nie było tu nic nadzwyczajnego. Wszystko było ciche, z wyjątkiem mojego bijącego serca.
Ogromne przyciąganie było nieuniknione, więc zrobiłam krok naprzód.
Ostatecznie dotarłam do ogromnej fontanny w centrum ogrodów i usiadłam na zimnej białej marmurowej ławce, patrząc na wodę i fontannę.
Westchnęłam.
Czy traciłam zmysły?
Podniosłam wzrok na rzeźbę Matki Księżyca stojącą w centrum ogromnej misy.
Stała ochronnie wśród potężnych wilków, które wyły do księżyca.
„Dlaczego odebrałaś mi mojego wilka?” wyszeptałam.
Niepokojąca cisza odpowiedziała mi, a mój gniew wybuchł niekontrolowanie.
Skoczyłam na nogi, gdy złość i ból przetoczyły się przez moją pierś.
„Dlaczego mnie tak ukarałaś?” krzyknęłam i upadłam na kolana. „Czy nie jestem wystarczająco czysta, by zostać pobłogosławioną jednym z twoich stworzeń? Czy nie jestem wystarczająco silna, by mieć jednego?”
Szlochałam niekontrolowanie, uwalniając wszystkie nagromadzone emocje z ostatnich kilku tygodni.
„Dlaczego mnie tu przyprowadziłaś?” zapytałam, wycierając twarz.
Zimna statua patrzyła na mnie z tym samym zimnym uśmiechem jak każdego innego dnia.
„Powiedz mi!” zażądałam gniewnie. „Powiedz mi, dlaczego tu jestem!”
Mój krzyk odbił się echem w ciszy nocy, zakłócając życie dzikich zwierząt w lesie.
Westchnęłam, wstając na nogi.
„Powinnam była wiedzieć, że mi nie odpowiesz!” splunęłam gniewnie.
Odwróciłam się, by odejść, zaczynając wracać do domu stada.
Szybko przemierzałam ścieżkę przez ogrody, moje oczy były zamglone od łez. Zwolniłam, gdy dom stada pojawił się na horyzoncie, wycierając łzy rękami—mój makijaż musiał być rozmazany od całego płaczu.
Sięgnęłam, by otworzyć drzwi, gdy ten sam odurzający zapach szarlotki uderzył mnie w nos.
Zamarłam w miejscu z ręką mocno na klamce, a moje oddychanie przyspieszyło.
„Partner!” Znajomy, chrapliwy głos Alexa zabrzmiał za mną, wysyłając przyjemne dreszcze do mojego rdzenia.
„To niemożliwe,” wyszeptałam, zamykając oczy i przełykając gulę w gardle.
To musi być jakiś sen. Muszę sobie to wyobrażać!
Słyszałam, jak Alex się zbliża, i krzyknęłam ze strachu, gdy nagle wyciągnął ręce, trzymając drzwi.
Widocznie zadrżałam, czując jego ciepły oddech na boku mojej szyi.
Przez kilka dziwnych sekund oboje staliśmy zamrożeni.
Nie wiedziałam, co robić.
Czy Alex czekał, aż odpowiem na jego wezwanie? Nie miałam wilka, który powiedziałby mi, czy to prawda!
Powoli puściłam klamkę, aby odwrócić się do niego twarzą.
Zaszokowana, westchnęłam, widząc jego ogromne ciało górujące nad moją drobną sylwetką o wzroście 165 cm. Jego ogromne bicepsy napięły się pod czarną, rozciągliwą koszulką.
Miał zamknięte oczy, a na jego ustach błąkał się mały, drwiący uśmiech.
Czy był szczęśliwy, że mnie znalazł?
Oczy Alexa otworzyły się nagle, a ja spotkałam się z głębokimi otchłaniami ciemności patrzącymi na mnie.
Zaskoczona, zrobiłam szybki krok w tył, uderzając w drzwi—jego wilk musiał przejąć kontrolę.
Alex nie zrobił żadnego wysiłku, by się odsunąć lub mnie puścić. Zamiast tego zmarszczył brwi i przechylił głowę na bok.
Czy próbował mnie odczytać?
Czy zamierzał mnie odrzucić?
„Po co ten pośpiech, mała partnerko?” zapytał, przesuwając głowę z boku na bok.
„Nie, nie, nie ma pośpiechu?” wymamrotałam nerwowo pod nosem. Bliskość Alexa wywoływała we mnie nieznane uczucia.
Ręka Alexa przesunęła się na bok mojej twarzy, a ja drgnęłam na jego dotyk, gdy delikatnie odgarnął włosy z mojej twarzy.
Czy właśnie poczułam iskry?
„Dlaczego boisz się mnie, mała partnerko?” zapytał, jego chrapliwy głos pełen emocji.
„Ja-ja-ja się nie boję,” zająknęłam się nerwowo. „Ja-ja-ja tylko...”
Alex przesunął głowę do mojego karku, wysunął kły i przejechał nimi po moim miejscu znaczonym. Zadrżałam, czując, jak nogi się pode mną uginają. Powoli cofnął głowę i otwarcie wziął głęboki i długi wdech mojego zapachu.
„Ahh,” powiedział podekscytowany, oblizując usta. „Pachniesz tak cholernie pysznie.”
Przez chwilę zastanawiałam się, jak pachnę, ale zanim zdążyłam zapytać, rzucił mnie sobie na ramię i pobiegł w stronę lasu.
Nie pobiegł zbyt głęboko w las. Słyszałam szum wody niedaleko.
Kilka minut później pojawiła się chatka, a Alex wbiegł po kilku stopniach do drzwi.
Delikatnie postawił mnie na ziemi, objął mnie w talii i otworzył drzwi.
Alex podniósł mnie w stylu ślubnym i wniósł do środka.
„Gdzie jesteśmy?” zapytałam, gdy odzyskałam głos. Byłam zbyt zszokowana, by zadawać pytania lub nawet krzyczeć, gdy mnie porwał.
Alex zapalił światło.
"Domek Alfa," powiedział, sadzając mnie na kanapie. "Przychodziłem tu, gdy potrzebowałem oderwać się od rzeczywistości."
Kiwnęłam głową ze zrozumieniem. Miałam kiedyś specjalne miejsce nad rzeką, gdzie się ukrywałam, i tylko Mila wiedziała, gdzie mnie znaleźć.
Alex zdjął koszulę i rzucił ją na podłogę, po czym podszedł do kominka, przykucnął przed nim i rozpalił ogień.
Przez kilka minut Alex tylko wpatrywał się w ogień, nie mówiąc ani słowa.
O czym myślał?
Czy myślał o odrzuceniu mnie?
Spojrzałam w stronę okna, słysząc, jak na zewnątrz narasta wiatr.
Czy nadciągała burza? Kilka minut temu niebo było czyste, a księżyc wisiał nisko na niebie.
"Alfa Alexander," zawołałam nerwowo.
"Alex," powiedział, wstając. "Mów mi Alex."
"Ehm, Alex," wymamrotałam. "Myślę, że powinieneś mnie odprowadzić z powrotem do domu stada. Wygląda na to, że zaraz zacznie padać deszcz."
Alex pokręcił głową i zbliżył się. Oparł ramiona na oparciu kanapy, zamykając mnie w klatce.
"Zaraz zacznie padać śnieg," powiedział z radością.
"Śnieg?" pisnęłam, szeroko otwierając oczy.
"Tak, śnieg. Spójrz," zachęcił, uśmiechając się.
Alex odsunął się ode mnie, dając mi miejsce, by wstać. Gdy tylko stanęłam na nogi, pobiegłam do drzwi i otworzyłam je.
Zasapana, zaskoczona — wszystko było już pokryte co najmniej metrem śniegu.
"Jak to możliwe?" pisnęłam. Nigdy wcześniej tutaj nie padał śnieg.
Alex dał mi figlarny uśmiech, a z jakiegoś powodu już znałam odpowiedź. To jego wilk musiał być za to odpowiedzialny.
"To zdarza się tylko wtedy, gdy nasza linia krwi znajduje swojego prawdziwego i przeznaczonego partnera," powiedział z dumą, a jego oczy wróciły do pięknego szarego koloru.
"Alex?" szepnęłam, ciesząc się, jak jego imię toczy się po moim języku.
"Tak, moja miłości," powiedział, otwierając ramiona dla mnie. "Chodź do mnie."
Zawahałam się przez chwilę, zanim moje nogi same poniosły moje ciało w jego stronę, jakby były do tego zmuszone.
Gdy tylko znalazłam się w jego ramionach, przyciągnął mnie bliżej swojej piersi, a jego ciepły zapach jabłkowego crumble otulił mnie. To była czysta rozkosz; to był dom.
Westchnęłam z zadowoleniem, czując się akceptowana i kochana.
Alex delikatnie uniósł mój podbródek palcem wskazującym, szukając mojego spojrzenia.
Czy szukał aprobaty?
Jego oczy przesunęły się na moje usta, pozostawiając mnie nerwową i drżącą.
Czy miał zamiar mnie pocałować? Tak bardzo chciałam go posmakować.
"Cholera!" jęknęłam w myślach, odurzona zapachem Alexa. Otępiał moje zmysły i sprawiał, że czułam i pragnęłam rzeczy.
Mój oddech przyspieszył, gdy Alex opuścił wzrok niżej, jego miętowy oddech owiewał moją twarz, a jego usta były zaledwie kilka centymetrów od moich. Czułam ciepło bijące od nich.
Moje wnętrze zacisnęło się z oczekiwania, sprawiając, że moje soki chętnie spłynęły do majtek.
Oczy Alexa pociemniały, a on oblizał usta. Musiał wyczuć moje podniecenie.
"Pachniesz tak apetycznie," wyszeptał chrapliwym głosem. "Chcę cię! Całą ciebie! Chcę być w tobie!"
Moja twarz zarumieniła się, rozprzestrzeniając ciepło w dół do mojego wnętrza i sprawiając, że moja cipka pulsowała.
Tak bardzo chciałam, żeby mnie dotknął. Chciałam poczuć jego ręce wędrujące po moim ciele, podążające za każdą krzywizną, jaką miałam.
"Mogę?" zapytał Alex, a przez chwilę byłam zdezorientowana.
Czy pytał, czy może mnie pocałować? Czy przelecieć? Czy jedno i drugie?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, usta Alexa zderzyły się z moimi, kradnąc mój pierwszy pocałunek, a ja rozpłynęłam się w jego ramionach.
Alex podniósł mnie bez przerywania pocałunku, zaniósł na górę, do pokoju, i położył na łóżku.
Jęknęłam, gdy się odsunął — chciałam więcej!
"Spokojnie, mała partnerko," powiedział, chichocząc. "Nigdzie się nie wybieram!"
Alex odwrócił się w stronę komody i zdjął kurtkę, podczas gdy moje oczy skanowały wnętrze pokoju.
Pokój był czysty i schludny, a ściany zdobiły tylko proste rzeczy, ale co ciekawe, nie było zapachu żadnej innej wilczycy.
Alex zbliżył się i usiadł obok mnie, biorąc moje ręce w swoje, a ja zawahałam się przez chwilę.
"Co się dzieje?" zapytałam.
"Nie wiem, jak to powiedzieć," powiedział, pocierając tył głowy.
Czy dotarło do niego, że nie mam wilka? Czy on-?
"Nigdy wcześniej nie kochałem się z nikim," powiedział, patrząc w górę spod rzęs, zawstydzony.
Moje serce wyskoczyło z piersi. Alex czekał! Czekał na mnie!
Moja ręka instynktownie dotknęła jego twarzy, a na moich ustach pojawił się mały, ulżony uśmiech.
"Ja też," powiedziałam, płonąc na policzkach.
Alex przycisnął swoje usta do moich i delikatnie popchnął mnie na łóżko. Wyglądał jak chłopiec otwierający długo oczekiwany prezent bożonarodzeniowy, jego ręce wędrowały i badały moje ciało.
To było takie dobre. To było takie właściwe. To mnie tak uszczęśliwiało!
Gdybym tylko wiedziała, że ta szczęśliwa chwila zakończy się w mgnieniu oka.