Rozdział 3

Zara's POV

"Levi, wstawaj!" krzyknęłam, zrywając z niego kołdrę.

"Nie! Zostaw mnie w spokoju!" Z płaczem wyrwał mi kołdrę i przykrył nią głowę. "Pozwól mi się smucić w spokoju!" Mamrotał spod kołdry.

"Nie!" warknęłam. "Minęły już trzy cholerne dni. Nie możesz leżeć w łóżku. Mamy trening. Nie możesz opuścić kolejnego dnia!"

"Kogo to obchodzi! Na pewno nie moją partnerkę!" krzyknął.

Wzięłam głęboki oddech. Byłam na granicy wytrzymałości. Miałam ochotę złapać Levi'ego za kołnierz i zaciągnąć go na trening.

"Levi," powiedziałam, siadając na jego łóżku obok niego. "Przesadzasz z tą odmową. Inne wilki zaakceptowały to i poszły dalej."

"Podaj jedno nazwisko?" warknął, odsłaniając twarz spod kołdry.

O nie. Nie byłam gotowa, by powiedzieć Levi'emu o mojej własnej odmowie.

"Wiesz, inne wilki," powiedziałam, wstając.

Levi przewrócił oczami i ponownie przykrył głowę kołdrą.

"Widziałam to!" warknęłam. "Teraz wstawaj i szykuj się na trening. To rozkaz, beta!"

Levi mnie zignorował, a to wystarczyło, bym straciła cierpliwość.

Sięgnęłam po kołdrę i mocno ją pociągnęłam, zrzucając go i kołdrę na podłogę.

"Auu!" syknął, masując guza na głowie. "Za co to było?"

"Za ignorowanie swojej Luny!" warknęłam. "Teraz rusz tyłek pod prysznic!"

Levi pojawił się w pełni ubrany trzydzieści minut później, a my ruszyliśmy na trening.

"Ah," Beta John, ojciec Levi'ego, powiedział, gdy nas zauważył. "Czy przyszły beta w końcu zdecydował się wyjrzeć ze swojego pokoju?"

John jest Betą stada i prawą ręką mojego ojca.

Przy sześciu stopach i dziewięciu calach był wysokim, ciemnowłosym wilkiem o najbledszych niebieskich oczach, które sprawiały wrażenie, że mogą przejrzeć mnie na wylot.

Beta John warknął i ruszył do przodu, wściekły za brak szacunku, gdy Levi skrzyżował ramiona na piersi, westchnął i przewrócił oczami.

"Opuszczałeś trening," ryknął. "Jestem bardzo rozczarowany. Co masz na swoje usprawiedliwienie?"

Levi zignorował pytanie i uniósł podbródek, by spojrzeć ojcu prosto w oczy.

"Beta John, dzień dobry," powiedziałam, wchodząc między nimi tuż przed tym, jak John mógł wybuchnąć i dać Levi'emu lanie. "Uhm. Przepraszam za spóźnienie. Jaki trening jest dziś zaplanowany?"

Beta John zmrużył brwi, powoli obracając się w moją stronę.

"Szermierka i śledzenie," warknął przez zaciśnięte zęby. "Dziesięć mil w ludzkiej formie."

Rzuciłam Levi'emu ostrzegawcze spojrzenie, gdy ten westchnął za mną.

Czy miał życzenie śmierci? Wiedział, że jego ojciec nigdy nie wycofa się z walki.

"Świetnie," odpowiedziałam, uśmiechając się, i pospiesznie popchnęłam Levi'ego w kierunku dziesięciomilowej trasy.

"Powinnaś pozwolić mu mnie pobić," powiedział Levi, gdy byliśmy poza zasięgiem słuchu. "Nawet jeśli tylko na krótko, przynajmniej poczułbym coś."

"Teraz zachowujesz się głupio," przerwałam mu ostro. "Zakończmy ten bieg, zanim twój ojciec zdecyduje się dodać więcej treningu. Już jestem zmęczona na samą myśl o tym."

Fakt, że ledwo pokonaliśmy dziesięć mil w ludzkiej formie, oznaczał, że wiedziałam, iż Beta John celowo nas karał.

Weszliśmy na ring do szermierki nieco ponad godzinę później, a nie zajęło mi dużo czasu, by przygwoździć Levi'ego do maty treningowej.

"Poddaję się!" zawołał Levi.

"Nie poddawaj się tak łatwo!" syknęłam. "Walcz!"

Zwykle sparowaliśmy z Levi'm znacznie dłużej niż dwie minuty. Mogłam tylko mieć nadzieję, że Beta John nie zauważył słabej formy Leviego tego ranka. Powiedziałby o tym mojemu ojcu, co mogłoby prowadzić do problemów, gdy obejmę rolę Luny w stadzie.

"Jakbyś miała jakiekolwiek doświadczenie z odrzuceniem," warknął i odepchnął mnie. "Po prostu zostaw mnie w spokoju!"

"Nie mogę tego zrobić, Levi," powiedziałam. "Jesteś moim przyjacielem i Betą. Twoje cierpienie jest moim cierpieniem."

"Odpuść sobie, Zara," powiedział Levi, podnosząc się z ziemi. "Idę się ogarnąć."

Czy jego złamane serce sprawi, że stracę przyjaciela na zawsze?

"Co się z nim dzieje?" zapytał Kevin, jeden z głównych wojowników, gdy Levi pośpiesznie ruszył w stronę szatni. "Wygląda na przygnębionego."

"Po prostu ma problemy ze skupieniem," odpowiedziałam. "Będzie dobrze."

Skierowałam się do szatni i wzięłam szybki prysznic.

Gdy wychodziłam, zauważyłam Leviego i jego ojca, którzy kłócili się gwałtownie na korytarzu.

O bogini, co teraz?

"Beta John, czy coś się stało?" zapytałam, zachowując spokój, gdy tylko się zbliżyłam.

"Nie," powiedział, rzucając swojemu synowi groźne spojrzenie. "Wszystko jest teraz w porządku."

"Dobrze," powiedziałam powoli, zauważając, że Levi zachowuje neutralny wyraz twarzy. "W takim razie idziemy."

Wyciągnęłam rękę, by chwycić dłoń Leviego, ale on pokręcił głową i cofnął się.

Co tu się dzieje?

"Zara," powiedział Beta John, a moje spojrzenie natychmiast skierowało się na niego. "Alfa chce się z tobą spotkać."

"Wiem," odpowiedziałam. "Spotykamy się na lunch dzisiaj."

Moi rodzice wrócili wczoraj wieczorem z podróży do rywalizującego stada, gdzie podpisywali traktat.

Beta John zrobił krok do przodu. Na jego twarzy pojawił się pusty wyraz. Nienawidziłam, gdy tak się zachowywał—zdecydowanie zwiastowało to kłopoty.

"Chcę wyjaśnić, że teraz czeka na ciebie w swoim biurze," odpowiedział Beta John.

"Jak teraz?" zapytałam zaskoczona.

"Tak, teraz," odpowiedział, jego zwykle lodowate, jasnoniebieskie oczy stały się jeszcze zimniejsze.

"Bardzo dobrze," odpowiedziałam. "Levi–"

"On nie idzie z tobą," przerwał Beta John, przykuwając moje spojrzenie.

Zszokowana, zmarszczyłam brwi. Taka reakcja z jego strony była bezprecedensowa.

Levi widocznie zadrżał, gdy moje oczy zwróciły się ku niemu.

Czy Kevin wspomniał coś o występie Leviego tego ranka?

"Nie ma prawa cię straszyć," warknęła Kaya w mojej głowie. "Masz wyższą rangę niż on."

Kaya miała rację. Wyprostowałam ramiona i odzyskałam spokój.

"Przepraszam, Beta, ale potrzebuję mojego bety przy moim boku," powiedziałam. Otworzył usta, by zaprotestować, ale podniosłam rękę, by go uciszyć. "Jeśli mój ojciec, Alfa, przesunął nasze spotkanie na wcześniejszą godzinę, to ja, przyszła Luna, mam prawo mieć swojego Betę przy sobie. To spotkanie wydaje się ważne i jestem pewna, że mój ojciec zgodzi się, że Levi musi w nim uczestniczyć."

Szczęka Beta Johna zacisnęła się, a w jego oczach pojawił się gniew. Nie spodziewał się, że użyję rangi przeciwko niemu.

Skinął mi sztywno głową i odsunął się na bok.

Chwyciłam rękę Leviego i pociągnęłam go za sobą, gdy szybko przechodziłam obok niego. Wiedziałam, że cokolwiek mój ojciec chciał ze mną omówić, musiało być ważne, ale nie miałam pojęcia, że na zawsze zmieni to mój los.


Previous Chapter
Next Chapter