



Rozdział 2
„No i już! Zbierzcie się wokół. Rodziny towarzyszące mogą zająć miejsca wokół klifu, ale proszę nie przeszkadzać, gdy Lady Hale zacznie oceniać dziewczęta.”
Nasi członkowie rodziny, ci, którzy mieli nas chronić i kochać, skakali z radości, by stanąć za białym markerem namalowanym w kółku na ziemi.
„Ustawcie się w szeregu!” powiedziała kapitan Tala.
Ustawiłyśmy się w formację, każda dziewczyna od najwyższej do najniższej stała w półksiężycu wewnątrz kręgu.
Stałam obok Iliany, miałyśmy podobny wzrost, ale ona była szczupła i napięta, podczas gdy ja byłam krągła, z dużym biustem i zaokrąglonym tyłkiem. Odziedziczyłam swoje krągłości po matce, mówiła, że to dar i często tłumaczyła mojej siostrze i mnie, „jak nudne byłoby, gdyby każda kobieta wyglądała tak samo z długimi nogami i symetrycznymi proporcjami”.
Rzeczywiście nudne, wyglądać jak chodząca modelka z siłą i wytrzymałością wilkołaka.
Powstrzymałam chichot i rozejrzałam się po kręgu.
„Jestem taka zdenerwowana,” powiedziała Oliwia, poprawiając biust, podniosła piersi i rozpięła dwa guziki na biustonoszu.
„Ja nie. Pomyśl o Alfie, zamknij oczy i wyobraź sobie, że przybywasz do domu,” powiedziała Liv, zamykając oczy, „wchodzisz i widzisz ich, wielkich, wysokich i potężnych, i są wszyscy twoi. Będą cię gonić, a nie odwrotnie,” powiedziała, gryząc zalotnie błyszczące usta.
Nie powinna nosić błyszczyka, to jest przeciwko zasadom i to wszystko, o czym mogłam teraz myśleć, podczas gdy dziewczyny wokół niej były podekscytowane myśląc o tym, co na nie czeka.
Dlaczego nie mogłam być tak zahipnotyzowana jak one? Wtedy stałabym tu i marzyła o wielkich, przystojnych mężczyznach, którzy chcą mnie zdobyć, zamiast panikować nad faktem, że nie wchodzimy do bajki. Oddajemy wszystko, każdą odrobinę wolnej woli zostaje odebrana w momencie, gdy numer zostaje przypisany do twojej głowy. I właśnie wtedy, gdy myślałam, że przestraszyłam się na dobre, oni przemówili.
„Lady Hale, wszyscy.” Kapitan Tala cofnęła się.
Krew w moich żyłach zamarzła, gdy usłyszałam kroki zmierzające w naszą stronę. Lady Hale wyszła zza zakrytej szopy, trzymając w ręku swoją charakterystyczną laskę, orli łeb na szczycie zawsze był splamiony krwią po rytuale, ale na początku był nieskazitelnie wypolerowany.
„Witajcie dziewczęta,” jej głos był gładki i wypowiedziany przez uśmiech na czerwonych ustach. Jej długie czarne włosy były wysoko upięte i opadały w warkoczu na dolną część pleców.
Miała na sobie czarny skórzany gorset i czarne jeansy, które przylegały do jej ciała jak druga skóra.
„Zaczniemy od razu, słyszę, że Alfy są więcej niż chętne, aby poznać tegoroczny wybór dziewcząt,” mruczała.
Jakbyśmy były wycenionym bydłem na aukcji.
Dziewczęta uśmiechały się, ale trzymały oczy przyklejone do swoich stóp. Przestrzegamy zasad albo jesteśmy karane i widzieliśmy to zbyt wiele razy, aby teraz popełnić błąd, kiedy to nasza kolej i możemy wpaść w kłopoty.
Małe karteczki z nazwiskami każdej dziewczyny były mieszane w kielichu. Zajmowali się tym powoli, chcąc, aby każda dziewczyna była zdesperowana i spocona, zanim zostanie wywołane pierwsze imię.
„Anna Winston,” Lady Hale podeszła do niej i zeskanowała ją od góry do dołu. Anna nerwowo wciskała palce w ziemię i wyciągała je. Była niespokojna, co było postrzegane jako znak słabych nerwów. Wszyscy zesztywnieli, gdy Lady Hale wbiła laskę obok stopy Anny, a ona zamarła. Wszyscy zamarliśmy od dźwięku ostrego końca przecinającego powietrze.
Podniosła laskę, a orli łeb nacisnął pod brodą Anny i jej głowa została podniesiona. Dopiero teraz Anna mogła nawiązać kontakt wzrokowy.
Lady Hale zawsze najpierw obserwowała ciało, oceniając wszystko, co widziała, i klasyfikowała cię na podstawie czterech czynników: biust, talia, biodra i tyłek. Twarz była zupełnie innym czynnikiem, który oglądała na końcu. Przez lata Lady Hale wygłaszała uwagi, które utkwiły nam w głowach, recytowałyśmy je później - dla mnie to była kpina, ale dla innych dziewcząt to było jak recytowanie całego pisma.
Jedna z uwag, która utkwiła mi w pamięci, miała miejsce trzy lata temu, kiedy jedna z dziewczyn miała wielką bliznę biegnącą od oka do ust, a Lady Hale powiedziała: „Mogę sprzedać brzydką twarz, ale nie brzydkie naczynie. Może nie będziesz nosić jego dzieci, ale sprawisz, że będzie szczęśliwy.”
„Obróć się dla mnie,” powiedziała. Zadrżałam i wróciłam z wspomnień, które mnie dręczyły.
Anna obróciła się; jej ręce opadły po bokach, gdy zrobiła pełny obrót, zanim zatrzymała się przed Lady Hale.
„Hm,” orli głowa spadła gwałtownie na jej obojczyk i przeciągnęła się po piersi Anny, skrzydła nacisnęły na jej sutek, a Anna przełknęła ślinę, szukając znaku na twarzy Lady Hale, aby zobaczyć, co myślała.
„Ślicznie,” Lucy Hale patrzyła z zadowoleniem i zapisała coś na swojej tablicy.
Podniosła laskę i wbiła ostry dziób orła w bok Anny. Ból sprawił, że się zgięła, była słabsza z powodu braku pożywienia - inaczej nie zraniłoby jej to. Jej oczy rozbłysły, gdy jej wilk wyszedł na przód, rozdrażniony bólem, a Lady Hale patrzyła z dumą. Jej oczy błyszczały, a ona uśmiechnęła się, obracając dziób i wyciągając pierwszą kroplę krwi od swojej pierwszej ofiary.
„Bardzo dobrze, siedem,” ogłosiła. Anna westchnęła i odwróciła głowę; jej matka klaskała z boku, gdy kapitan Tala związywała ręce Anny za jej plecami.
Strach w jej oczach błyszczał, gdy spojrzała na swoją mamę, a jej tata stał za nią, uśmiechając się dumnie. To nie był strach przed zabraniem od rodziny, to był strach przed rozczarowaniem ich.
Tylko jeśli dziewczyna nie zostanie wybrana przez Alfę, wróci do domu. Zostaną zabrane z powrotem, gdy tylko Polowanie się skończy i na zawsze będą żyć jako wyrzutki. Niechciane przez żadną watahę, nawet własną. Niewyobrażalny byłby wstyd, jaki spadłby na całą rodzinę, gdyby dziewczyna wróciła bez znaku. Wielu rodziców miało nadzieję, że nigdy nie zobaczą swoich córek ponownie po rytuale.
Anna spojrzała w dół na swoje stopy, gdy Lady Hale kontynuowała obchód z dziewczynami.
Stanęła przed Jess, dziewczyną, z którą byłam blisko od dzieciństwa i którą najbardziej się bałam przez ostatni rok. Jess była najmilszą dziewczyną, jaką można było spotkać, ale strach w jej oczach nie był odzwierciedleniem jej rangi, lecz raczej faktem, że jej nie dostanie - Jess nie miała wilka. Była pierwszym członkiem watahy od stulecia, który urodził się bez niego, a moje serce biło szybciej, im dłużej Lady Hale stała przy niej.
Wystarczyło jedno spojrzenie.
Lady Hale cofnęła się i przechyliła głowę.
„Przemień się,” wydała rozkaz.
Widziałam, jak Jess walczy, żeby jej powiedzieć, natychmiast powiedziałam jej, żeby była szczera i wdzięczna, że nie ma swojego wilka. Zostanie, jej rodzice nigdy jej nie odrzucą, byli dobrymi ludźmi, a jeśli Alfa to zrobi, to pójdą z nią. Nigdy nie będzie sama. Cisza była ogłuszająca, gdy wszyscy czekali na nieuniknione. Patrzyłam, jak jej rodzice przytulają się do siebie ze łzami w oczach, bojąc się, jak Lady Hale poradzi sobie z ich córką.
Jess przełknęła ślinę i zebrała całą swoją odwagę.
„Nie mogę,” wyszeptała.
Lady Hale odsunęła się z grymasem.
Poszło to tak szybko, że nikt nie zdążył zobaczyć, ale ozdoba orła uderzyła Jess w twarz i upadła na ziemię.
„Taka strata pięknej twarzy.” Wystarczyło, że machnęła głową, a dwóch wojowników znalazło się przy jej stopach w sekundę. „Pozbądźcie się jej.”
„Tak, Lady Hale.”
Słyszałam jej krzyki, gdy wojownicy ciągnęli ją do lasu. Zostawią ją tam, a po ceremonii jej rodzice będą mogli ją zabrać; widziałam ich kątem oka, chcieli za nią pobiec, ale były zasady i niektórych nie można było złamać bez powodowania dalszych konsekwencji. Nadal słyszałam krzyki Jess i tylko gdy była wystarczająco daleko, przestały.