Rozdział 5

Gdyby rozbita dusza miała twarz, oczy i usta, wyglądałaby jak to, na co patrzyłem. Iliana wyszła zupełnie inaczej, niż weszła.

Ramiączko sukienki wisiało na jej ramieniu, a ona pociągała nosem i wycierała czerwony nos, wracając do kolejki. Przełknąłem ślinę i próbowałem nie gapić się, ale było to trudne; jej twarz była jaskrawoczerwona, a oczy pełne łez po dwudziestu minutach, które minęły. Chciałem powiedzieć „przepraszam”, ale wątpiłem, że to coś zmieni lub będzie wystarczające za to, co przeszła.

Żołądek mi się przewracał i byłem na granicy wymiotów, odkąd drzwi zamknęły się za Ilianą, zostawiając ją samą z królem w tym pokoju. Inne dziewczyny patrzyły na swoje stopy, nikt nie miał nawet odrobiny radości na twarzy.

„Hazel, prawda?” zapytał Darian, wychodząc z pokoju. Kiedy podchodził, moje oczy natychmiast skierowały się na czarny skórzany pasek owinięty ciasno wokół jego dużej dłoni, zakrywający kostki i składający się, gdy zamykał palce. Zwinął rękawy swojej czarnej koszuli, a pasek odbijał coś pod światłem. Przyjrzałem się bliżej i zauważyłem coś na złotej klamrze, coś było rozmazane na metalu, i zobaczyłem ten sam rozprysk na jego piersi. Mały fragment, który mogłem zobaczyć przez dwa rozpięte guziki.

O kurwa.

Spojrzałem w dół, kiedy dostrzegłem karmazynowy płyn, przełknąłem żółć, która już była na drodze do góry i wymusiłem „tak, mój królu”.

Stanął przede mną i zapiął koszulę. Powoli rozwiązał pasek z ręki i wtedy zauważyłem, że krew wysycha w zagięciach jego dłoni. Byłem ostrożny, tak ostrożny, jak tylko mogłem, żeby nie zostać przyłapanym na gapieniu się, ale Darian zauważył moje oczy przyglądające się rozpryskowi przez mniej niż sekundę i myślałem, że serce mi się zatrzyma. Nie widziałem jego twarzy, ale widziałem, jak Darian przeciąga palcem po zaschniętym rozprysku i przynosi palec do ust, gdzie jego wargi zamykają się nad pierścieniem, a on ssie krew czystą z jego skóry.

Nie było w jego twarzy ani gniewu, ani pożądania, ani pogardy. Była tylko... pustka. Pustka, czarna dziura z niczym jako rdzeniem.

„Hazel,” nie powiedział tego jako pytanie ani otwarcie. Nic nie następowało po moim imieniu, ale sposób, w jaki je wypowiedział - słyszeć moje imię wypowiedziane z tak głęboką ciemnością - miał moją krew zamarzającą, wysyłając zimne dreszcze przez moje żyły.

Przesunął się do dziewczyny, która stała z odsłoniętą klatką piersiową i patrzył na nią.

Zrobiła, co jej kazano, a potem stanęła z powrotem.

Nie rozumiałem, dlaczego niektóre klęczały, a inne nie. Czy to był jakiś rodzaj selekcji, gdzie król wybierał, kto przejdzie do Polowania?

Moje nerwy potrzebowały odpowiedzi, ale nie wyglądało na to, że dostanę je od niego. Król Darian podszedł do drzwi za nami. Wyglądało na to, że przesłuchanie dobiegło końca, a ja stałam razem z trzema innymi dziewczynami: Ilianą, Liv i Caitlyn.

Król Darian wyszedł, a Liv szybko wyciągnęła błyszczyk, który ukryła między piersiami; westchnęła z ulgą i podziękowała bogom, że to nie jej sukienkę rozerwał.

Na jej ustach zabłysła naturalna wiśniowa róż, gdy pośpiesznie przeciągnęła pędzelek. Szybko schowała błyszczyk, ale wiedziałam, że jeśli ktoś go zauważy - czy to Alfa, czy Lady Hale - Liv będzie miała kłopoty.

Wszystko było zaplanowane co do joty, jeśli chodzi o kontrolę, którą sprawowali nad ludźmi.

Uważano, że ludzie i wilkołaki różnią się od siebie znacznie, przy czym ludzie byli uważani za niższych od nas. Ale jedno, co wszyscy zgodnie przyznawali, to że z Radą nie można było zadzierać. To oni i Król Lykan byli jedynymi bytami, które mogły wzbudzić strach nawet w najodważniejszym żołnierzu.

Opowiadano nam, gdy byliśmy młodzi, historię o zamku, w którym mieszkał Król Lykan i jego przodkowie przed nim - opowieść mówiła, że zamek wyrósł na kościach i popiołach spalonych wieśniaków, którzy kiedyś zamieszkiwali tę ziemię. Wieśniaków - ludzi.

Drzwi otworzyły się z jękiem, a podmuch wiatru wpadł do środka i owiał nasze ledwo zakryte ciała. Lady Hale weszła do środka z kapitanem Talą - sztywnym jak żołnierz, ale szybszym niż mucha - u jej boku. Przeszli przez pokój, ich oczy uważnie skanowały nas, dziewczyny, zanim zatrzymały się na Ilianie, która drżała, stojąc i patrząc na podłogę. Jej ciało było słabe i trzęsło się, a jej skóra miała czerwone plamy, które luźno zakrywała przezroczysta tkanina jej białej sukni.

Zniszczone drzwi skrzypiały boleśnie, gdy się otwierały, a za nimi były kolejne - grubsze i solidniejsze - metalowe drzwi. Klucz wszedł w trzy różne zamki, a każdy z nich wydawał nowy dźwięk, który sprawiał, że drżałam, gdy Lady Hale go przekręcała.

Gnijące mięso i łzawiące zapachy pozostały za nami, gdy drzwi powoli otwierały się, odsłaniając resztę domu. Część, w której zbierali się mężczyźni.

Czerwone ściany i złote linie malowane na świecznikach, podczas gdy ogień huczał w piecu. Ambrozjalny zapach niemalże sprawił, że się przewróciłam, nie był to wcale zapach, który musieliśmy znosić przez ostatnie godziny.

Czyż nie był to doskonały obraz naszych norm społecznych? Nasi Alfy, przywódcy, z drinkiem w ręku siedzący przy ogniu lub patrzący przez panoramiczne okno, podczas gdy my tkwimy w pocie i rozkładzie, czekając na ocenę i polowanie.

Zacisnęłam zęby do bólu i próbowałam - naprawdę próbowałam - zachować spokój.

Previous Chapter
Next Chapter