Zła Księżniczka Mafii i Rodzina

Download <Zła Księżniczka Mafii i Rodzin...> for free!

DOWNLOAD

Rozdział 3

Betty's perspektywa

Słyszałam, jak Kai zaczynał się frustratować, ciężko wzdychając. Wiem, że patrzy na mnie jak na młodszą siostrę i nie lubi, gdy cierpię.

Kai - "Kochanie, mogę ci dać pieniądze, których dziś zabraknie, ale nie możesz iść do pracy z takim ramieniem! I proszę, pozwól mi przyjechać po ciebie teraz, nie możesz chodzić z takim ramieniem przez tak długi czas!" Słyszałam, że to bardziej rozkaz niż prośba.

Wiem, że Kai się o mnie troszczy, ale nie mogę znieść kary, którą dostanę, jeśli opuszczę szkołę, bo Victor ma znajomych na wysokich stanowiskach, a dyrektor nie zawaha się zadzwonić do niego, jeśli nie pojawię się w szkole.

Byłam cicho przez chwilę, zanim odpowiedziałam: "Kai, proszę, muszę iść do szkoły, ale zadzwonię do Karen i powiem, że potrzebuję wolnego od pracy! Możesz mnie odebrać na parkingu szkolnym zaraz po lekcjach, obiecuję ci!" powiedziałam błagalnym tonem. Teraz to Kai był cicho przez chwilę.

Kai - "Obiecujesz, że pozwolisz mi cię odebrać zaraz po szkole i że weźmiesz dziś wolne od pracy?"

Ja - "Tak, przysięgam, Kai!" Usłyszałam jeszcze jedno głębokie westchnienie od Kai'a, a potem znowu była cisza, zanim powiedział:

Kai - "Dobrze, będę czekał na parkingu, kiedy skończy się szkoła, i zajmę się twoim ramieniem, ale musisz mi obiecać, że będziesz trzymać ramię jak najspokojniej! Nie chcę, żeby stało się bardziej uszkodzone, niż już jest!" powiedział stanowczym głosem.

Ja - "Obiecuję, wielki bracie, i nie mogę się doczekać, żeby spędzić z tobą trochę czasu dziś! Muszę iść, zbliżam się do szkoły i muszę dać znać Karen, że potrzebuję dziś wolnego" powiedziałam z małym uśmiechem na twarzy.

Kai - "Dobrze, kochanie, nie mogę się doczekać, żeby być z tobą, do zobaczenia później, i wiesz, że cię kocham, moja promyczku!"

Ja - "Do zobaczenia później, kochanie, i ja też cię kocham"

Zakończyłam rozmowę i zadzwoniłam do Karen, która jest szefową 'Molly's Dinner'. Nazwali ją na cześć ich córki Molly, która zginęła w wypadku samochodowym 10 lat temu.

Karen - "Cześć, kochanie, jak się dziś rano masz?" Zawsze miała ten słodki, kochający nastrój babci.

Ja - "Cześć Karen, mam się dobrze, ale przepraszam, muszę dziś opuścić pracę, spadłam wczoraj ze schodów w domu i zwichnęłam ramię, więc muszę dziś trochę odpocząć." powiedziałam z nutą przeprosin w głosie.

Karen - "Och, kochanie, wszystko w porządku? Oczywiście, że musisz odpocząć przez kilka dni!" Słyszałam, jak bardzo była smutna z mojego powodu, a nienawidzę litości, choć wiem, że jest to z miłości.

Ja - "Karen, nie mogę sobie pozwolić na więcej niż jeden dzień wolnego! Więc wrócę do pracy jutro!" Zaczęłam panikować, ponieważ potrzebuję pieniędzy na jedzenie i leki dla moich tak zwanych rodziców!

Karen - "Kochanie, dam ci płatny urlop! Zawsze pomagałaś więcej niż ci płacimy, więc proszę, weź kilka dni wolnego, wyzdrowiej i zadbaj o siebie, nie martw się, twoja praca będzie na ciebie czekać, aż poczujesz się lepiej, kochanie!" niemal rozkazała mi.

Ja - "Okej, ale tylko jeśli jesteś pewna, Karen?"

Karen - "Tak, jestem pewna, zasługujesz na trochę czasu, żeby być po prostu nastolatką" powiedziała z lekkim chichotem.

Ja - "Haha, okej Karen, bardzo dziękuję, wezmę kilka dni wolnego! Mam nadzieję, że będziesz miała świetny dzień! Pa, Karen." powiedziałam z lekkim śmiechem w głosie.

Karen - "Pa, kochanie"

Rozłączyłyśmy się tuż przed wejściem na teren szkoły, a ja ruszyłam przez drzwi szkoły w kierunku mojej szafki, żeby wziąć książki na pierwsze lekcje przed przerwą obiadową.

W szkole zawsze staram się być jak najbardziej niewidoczna, tutaj nie mam żadnych przyjaciół. Zrezygnowałam z prób zaprzyjaźnienia się, ponieważ w zamian dostaję tylko werbalne ataki.

W miarę upływu dnia szkolnego czuję ból w ramieniu i żebrach, kończy się tym, że mój oddech staje się bardzo płytki, a ja jestem spocona. Idę do szafki, żeby włożyć książki z pierwszych kilku lekcji i wziąć książki na angielski, matematykę i biochemię.

Gdy stoję z głową w szafce, słyszę stukot obcasów na podłodze, a to może oznaczać tylko jedno. Szkolna diva się zbliża. Wyciągam głowę z szafki na czas, zanim ją zamknie.

"hahaha, o biedna Betty, prawie uderzyłaś głową, nie możesz zasypiać w szafce, kochanie, wiesz o tym!" Scarlett powiedziała swoim irytującym, fałszywie radosnym głosem, który sprawia, że moje uszy krwawią za każdym razem.

Postanowiłam odejść i zignorować ją, ale to był zły wybór, bo pociągnęła za moje zranione ramię, a ja jęknęłam z bólu. "Och, dziwko, nie pociągnęłam tak mocno, ale to tylko pokazuje, jak słaba jesteś, głupia szmato, próbuję tylko być przyjaciółką" krzyknęła swoim piskliwym głosem.

Próbowałam wyrwać zranione ramię z jej pazurów, odpowiadając "Och, przepraszam, wasza wysokość, ale obie wiemy, że jestem straconym przypadkiem, więc jestem pewna, że twoja pomoc byłaby lepiej wykorzystana gdzie indziej, gdzie jest doceniana!" powiedziałam to najsłodszym głosem, jaki mogłam, z uśmiechem na twarzy.

Potem odwróciłam się i wyrwałam ramiona z jej uścisku, odchodząc, czułam, jak jej paznokcie wbijają się w moją skórę, a krew zaczyna sączyć się z rany. Usłyszałam pisk Scarlett, zanim jej obcasy odeszły.

Wypuściłam powietrze, trzymając zranione ramię zdrową ręką. Ruszyłam na następną lekcję, ponieważ naprawdę potrzebowałam usiąść.

Weszłam do klasy i usiadłam w ostatnim rzędzie, nadal trzymając ramię. Bolało jak cholera i jedyne, o czym teraz myślałam, to żeby nastawić to ramię i odpocząć przez resztę dnia z przyjaciółmi.

Previous Chapter
Next Chapter